wtorek, 3 września 2013

Kampania wrześniowa- przygotowania

Wrześniowe rozrachunki za mną. Największa część wakacyjnych zajęć, przyjemności i obowiązków odhaczona. Co teraz? A teraz moi mili sesja wrześniowaJ Niestety w czerwcu odpuściłam już dwa egzaminy, jeden z psychologii i jeden z filologii, ponieważ już nie miałam czasu ani nawet ochoty na szukanie dodatkowych godzin na naukę na te egzaminy, których i tak nie miałam. Muszę jednak przyznać, że poddanie się w ich kwestii jest moim totalnym samorozwojowym sukcesem, ponieważ były to sytuację, w których sama walka byłaby mniej wartościowa niż faktyczny rezultat. Dlatego myślę, że sytuacje są różne i jak widzicie nawet małą porażkę można zmienić w mały sukces, wszystko zależy od podejścia.
Egzamin na psychologii jest dziecinnie prosty, nauka na niego zajmie mi pewnie nie więcej niż pół dnia, jednak egzamin na filologii to niestety trochę inna para kaloszy. Mówią na nią gramatyka opisowa. Nie jest to rzecz ani niezwykle interesująca, ani łatwa, ale z czasem przekonuje się, że ta wiedza jest bardzo wartościowa, co jest dla mnie sporą motywacją do pracy. Do egzaminu zostało mi 8 dni i myślę, że to spokojnie wystarczy na opanowanie tego materiału. Niestety byłam zmuszona zawiesić praktycznie wszystko inne, szwedzki, francuski, intensywne czytanie książek i spotkania z chłopakiem. Ale to nic, jest jeszcze piękna cała druga połowa września na te jakże cudowne aktywności. Musiałam również podjąć dość trudną dla mnie decyzję dotyczącą zaprzestania wszelkiego rodzaju ogłaszania się w roli tutora. Mimo, że uczenie innych to najważniejsza część mojego życia, pasja i praca to ilość moich uczniów na dzień dzisiejszy jest już zdecydowanie za duża. Teraz to jeszcze jakoś ogarniam, ale od października będę zmuszona okroić ich liczbę o połowę lub zrezygnować ze studiów. Także dodatkowe wrześniowe telefony byłby tutaj tylko dystraktorem i dodatkowym smutkiem z każdym kolejnym odmówieniem przyjęcia ucznia. Wiem jednak, że żeby to, co robię móc robić w pełni na poważnie za jakiś czas muszę mieć przede wszystkim skończone studia. Nie chciałabym tez żeby dopadło mnie zmęczenie czy zniechęcenie, a co gorsze „odwalanie fuszerki”, co z całą pewnością mogłoby przyjść przy takim trybie życia.  Dlatego na razie znikam, zajmuje się teraz tylko moimi „starymi” uczniami i dopóki większość się nie wykruszy nie będę szukać nowych.
Tymczasem przerwa minęła, uciekam do Nasals and other consonants.
J

M.  

1 komentarz: