niedziela, 13 kwietnia 2014

Spóźniony pierwszy kwartał

Postanowienia na I kwartał 2014 roku wraz z ich realizacją. Pomimo że kwartał wynosi tylko 3 miesiące to część planów straciła swoją ważność lub uzyskała zdecydowanie mniejszy priorytet niż przed 1.01.2014 :) Poniżej publikuję postanowienia wraz z kolorem i ewentualnym komentarzem do nich. Pierwszy kolor oznacza 100% lub nawet więcej sukcesu, następny sukces częściowy, a właśnie taki totalną porażkę. Myślę, że klasyfikacji w praktyce jest dużo więcej, jednak nie mam zamiaru tworzyć skomplikowanego systemu oceny sukcesu. Sukces jest, jestem z siebie niezaprzeczalnie dumna i nie mam zamiaru skupiać się na porażkach. Mogę śmiało powiedzieć, że podczas tych 3 miesięcy dałam z siebie wszystko. Rzeczy nad którymi trzeba wyraźnie popracować podczas następnego kwartału to większe skupienie na języku polskim, co w praktyce oznacza więcej książek w tym języku. Zaniedbałam polski zajmując się wyłącznie angielskim i już zauważam negatywne tego skutki. Niesamowicie zadziwia mnie jak szybko możemy stracić płynność i elokwencję w języku ojczystym ograniczając czytanie książek. Drugą rzeczą są oczywiście języki obce. Jak będzie pokazane poniżej, była to totalna porażka, spowodowana brakiem czasu, który musiał być wygospodarowany na inne czynności. Nie, nie mam jakiegokolwiek problemu z organizacją czasu, po prostu doba ma tylko 24 godziny, a zaniedbywać swojego zdrowia na rzecz chorych ambicji nie mam zamiaru.
Dobre strony tego kwartału? Filmy, seriale, angielski razy 100, treningi i ogarnianie stresu. 

Strefa językowa:
  • angielski: zakończyć semestr w sposób bezproblemowy, skupić się na różnistych elementach dodatkowych gramatyki angielskiej, przerobić całą „Gramatykę angielską dla zaawansowanych” M. Mataska (niepotrzebne postanowienie, przerabiałam 2 inne podręczniki z dobrym skutkiem). zapisywać każde pojedyncze słówko w moim wielkim zeszycie słówkowym i sukcesywnie do nich wracać (kolejny raz zadziwiło mnie to jak tradycyjne metody mogą sprzyjać studentowi:)) poznać 200 nowych idiomów, obejrzeć seriale BBC o Szkocji oraz Walii (obejrzałam kilka odcinków Szkocji, Walii oraz Irlandii, ale na pewno do nich wrócę, kocham je nad życie), przeczytać co najmniej 2 książki metodyczne oraz 3 beletrystyczne po angielsku.
  • francuski- przerobić repetytorium z Edgarda, przesłuchać kilkanaście podcastów, przeczytać 1 książkę lub książeczkę, na bieżąco dodawać i powtarzać słówka z Memrise oraz z Profesor Pierre (minimum 30 tygodniowo) W planach jest również zapisanie się na 8 tygodniowy minikurs francuskiego, ale nie wiem czy będzie on w ogóle realizowany. Nie był.
  • niemiecki: być na bieżąco z lektoratem, dodawać słówka z Memrise i z Profesor Klaus (minimum 30 tygodniowo), zakupić repetytorium gramatyczne oraz leksykalne przerabiając 1/4 ich treści.
  • szwedzki: dodawać słówka z Memrise (minimum 15 tygodniowo), przerobić 10 tematów z Trolla, jeszcze raz powtórzyć całe repetytorium „Szwedzki nie gryzie” oraz zakupić te na wyższym poziomie.
    Cholera dużo tej czerwoności tutaj :D
Strefa psychologiczna:
  • zrobić więcej rzeczy dodatkowych na studiach niż to moje absolutne minimum, np. przeczytać parę dodatkowych książek na temat mojej specjalności
  • dobrze zdać egzaminy
  • wybrać się na 1 konferencję psychologiczną
  • napisać konspekt teoretyczny i metodologiczny do pracy magisterskiej
  • chodzić na wykłady (trudna sprawa)

Strefa rozwój:
  • Skończyć 1 kurs na Coursera. za kilka dni zaczynam kurs Medical Neuroscience, a za 20 dniCritical Thinking in Global Challenges,więc jeśli jeden z nich uda mi się ukończyć to będę bardzo szczęśliwa. Jak dotąd nie miałam szczęścia w zrobieniu jakiegokolwiek do końca. Skonczyłam kurs o terroryzmie i jestem w trakcie trwania Scandinavian Film and Television oraz Buddhism and Modern Psychology. Oba wyśmienite!
  • Skończyć co najmniej 2 szkolenia na Akademii PARP. Nie jakieś wielkie osiągnięcie, ale zawsze otwierające pewną klapkę w mózgu. Popracujemy nad tym w następnych miesiącach.
  • Napiszę 10 postów na blogu (!) i zrobię z nim ostateczny porządek dotyczący jego formuły oraz kształtu. Hahaha, standardowo:) Napisałam 5 postów i 1 u Pawła. Nie będę komentować.
  • przeczytam jedną, mądrą książkę samorozwojową. Zastanawiam się czy mądra książka samorozwojowa nie powinna funkcjonować jako oksymoron.

Strefa Ja:
  • ogarnę stres, popracuje nad technikami go niwelującymi i zrobię generalną refleksję na jego temat w marcu 2013. Liczę na duży postęp w tej kwestii. Jest naprawdę dobrze. Te trzy miesiące dały mi ogromną ilość nowych informacji dotyczących siebie oraz ustaliły pewnego rodzaju kierunek działań na przyszłość. Mogę nawet nieśmiało powiedzieć, że wiem czego chcę.
  • spróbuje medytacji- największy absurd na tej liście, ale co mi tam :) Zrobię to w końcu, zrobię!
  • będę częściej chodziła na basen (częściej tzn. co najmniej raz w miesiącu, to i tak spory sukces dla mnie zimą) Not at all.
  • utrzymanie nadal rygoru ćwiczeń co najmniej 5x w tygodniu przez 45 minut. Ale i tak nie jestem fit. Tutaj było po prostu genialnie. Nie dość, że 5x było przestrzegane, to w niektórych tygodniach zrobiłam nawet 6 treningów. Jestem strasznie zadowolona i święcie przekonana, że to treningi odpowiadają za całą resztę moich ostatnich sukcesów w życiu.
  • 20 książek, włączając w to wszystkie wymienione powyżej
  • częstsze słuchanie BBC oraz Tok.fm, co najmniej 1 godzina na każdą ze stacji w tygodniu
  • 1 raz teatr, 1 raz opera, 1 raz filharmonia i co najmniej 3 razy kino.
  • 1 raz maraton filmowy i 1 koncert.
  • ogarnięcie swojej przestrzeni, czyli jak opanować codzienny huragan w pokoju w sposób prosty i przyjemny- najmniej prawdopodobne postanowienie.
  • częściej odpuszczać
  • obejrzeć 3 seriale- nadal nie wybrane
  • obejrzeć 12 filmów
  • Będę próbować nowych rzeczy. Nie wiem co to w praktyce znaczy, ale brzmi fajnie.

Myślę, że jest dobrze, a może być jeszcze lepiej. 2 tygodnie nowego kwartału już za nami, trzeba tworzyć kolejne :)




7 komentarzy:

  1. Myślę, że nieźle Ci poszło. Ja do języków ostatnio w ogóle nie mam serca... Niestety, muszę w końcu zabrać się do tego. Podobnie jak do magisterki

    OdpowiedzUsuń
  2. Za języki obce trzymam kciuki bo to fajny temat :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, patrząc na tą listę poczułem się jak straszny leń :D Zmotywowałaś mnie do wzięcia się porządnie za niemiecki :) Btw też zacząłem Buddhism and Modern Psychology na Courserze i mam nadzieję dotrwać do końca. Fajnie widzieć, że ludzie rzeczywiście się tym interesują. A medytacja jest mega fajna jeśli się do tego dobrze podejdzie. Daj znać jeśli chciałabyś jakieś wskazówki :) Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli chodzi o moje postanowienia językowe, to na pewno mam zamiar zapisać się na indywidualne szkolenie z j. angielskiego, organizowane przez szkołę językową https://lincoln.edu.pl/warszawa/jezyk-angielski/kursy-indywidualne/. Czytałem, że tego typu kursy odznaczają się dużą skutecznością. Zajęcia prowadzone są wyłącznie w bardzo małych grupach, co wpływa na ich wysoką efektowność.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również od pewnego momentu już uczę się języka angielskiego i jestem zdania, że każdy z nas powinien chociaż jeden język obcy znać. Bardzo podoba mi się nauka z https://www.jezykiobce.pl/angielski/1482-angielski-konwersacje-dla-poczatkujacych-i-srednio-zaawansowanych-e-book-nagrania-mp3-9788377880272.html i jestem przekonana, że to właśnie dzięki tym pomocom nauka idzie mi całkiem fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja osobiście od zawsze byłam związana z językiem angielskim i tak już pozostało do tej pory. Jakiś czas temu miałam także okazję przeczytać wpis https://dziendobry.tvn.pl/a/zalozenie-szkoly-jezykowej-pomysl-na-wlasny-biznes i faktycznie założenie własnej szkoły językowej może być doskonałym biznesem na całe życie.

    OdpowiedzUsuń